AKADEMIA ŚMIECIOWA. Wykład V: Gdzie wyrzucamy śmieci?
Data utworzenia: 20 czerwiec 2013, 08:35 Wszystkich komentarzy: 0
Wszędzie! Nie. Wbrew pozorom w wyrzucaniu śmieci istnieje logika działania wyrzucającego. Wyrzucający musi kontrolować teren i jednocześnie być mało widocznym. Poza tym musi być łatwy dojazd i możliwość szybkiej ucieczki.
W przypadku niedużych ilości śmieci wyrzucający szuka dogodnego fragmentu drogi, braku świadków i worek ląduje w przydrożnym rowie.
Ulubionymi miejscami pozbywania się śmieci są przydrożne parkingi lub miejsca postoju, które nie są parkingami. Niemniej jednak i te i te są dzikimi wysypiskami. Tu najlepiej widać, że brakuje nam nawyku zabierania śmieci ze sobą.
Mówiąc o logice działania wyrzucających miałem na myśli to, że nie wyrzucamy jak popadnie. Dobry dojazd preferuje gruz i odpady z remontu. Skraj lasu to trawa, wyposażenie łazienek, telewizory, opony. Im dalej w las tym mniej śmieci. Dlaczego? Kłopot z dojazdem, a wyrzucający nie lubią się przemęczać.
Leśne dzikie wysypiska łatwo rozpoznać po pokrzywie. To ona pierwsza wkracza i zajmuje dzikie wysypiska.
Czasami zdarzają się wyrzucający z poczuciem humoru. Przez dłuższy czas przy drodze do Czernikowic stała muszla klozetowa. Ktoś nawet przyczepił kartkę z napisem, że toaleta płatna 1 zł. Inny podobną muszlę postawił przy wjeździe do Chojnowa od strony Lubina.
Wędrując po terenie okalającym składowisko odnosiłem wrażenie, że gdybym się postarał, to mógłbym złożyć samochód.
Czy to się zmieni? Są tacy co twierdzą, że tak. Ja jestem zwolennikiem innego spostrzegania tego problemu. Nie. Nadal będziemy wyrzucać i sarkać na tych, którzy wyrzucają, stojąc nad wyrzuconymi przez siebie odpadami. Samo życie. Dziadek wyrzucał. Tata wyrzucał. Resztę proszę sobie dopowiedzieć.
Co może zmienić nasze podejście do śmieci? Akceptowany przez społeczeństwo system gospodarki odpadami, z którego będziemy mieli odczuwalne finansowo korzyści. Czy wszyscy? Większość.
Mogę podać przykład. Swego czasu w śmieciach nikt nie znalazł butelki po winie. Winie!? Po tak zwanym jabolu, Perle Zachodu, czy Róży Kłodzkiej. Relacje cenowe między butelką, a zawartym w niej płynie, były takie, że za sześć butelek można było kupić nową wypełnioną złocistym trunkiem butelkę.
Tak było. Szkoda, że nie chcemy korzystać z najprostszych rozwiązań, które podsuwa samo życie. Wielka szkoda. Dlatego płaci się za śmieci, które wynikają z powierzchni naszego mieszkania lub zużytej wody, a nie ciężaru wytworzonych przez nas odpadów.
Jerzy Kucharski