Query error chojnow.pl - Klub Psich Zaprzęgów "Sfora Chojnów" - Z miłości do psów (wywiad + video)
Chojnow.pl
Zapoznaj się z naszą Polityką prywatności
facebook twitter YT IG
Sign in Sign up
REKLAMUJ SIĘ NA CHOJNOW.PL SPRAWDŹ NASZĄ OFERTĘ BANERÓW I ARTYKUŁÓW SPONSOROWANYCH

Klub Psich Zaprzęgów "Sfora Chojnów" - Z miłości do psów (wywiad + video)

Author: Redaktorka
Creation date: 19 December 2014, 08:24 All comments: 5


Klub Psich Zaprzęgów "Sfora Chojnów" - Z miłości do psów (wywiad + video)

Zdarza się, że są jeszcze na świecie tacy ludzie, którzy w pełni poświęcają się temu co kochają. Tym lepiej, kiedy ta miłość kierowana jest do zwierząt. My mieliśmy szczęście i udało nam się spotkać z ludźmi, którzy swoje życie dzielą z psami i wcale się tego nie wstydzą. Po rozmowie nasunął nam się jeden wniosek: oni naprawdę wiedzą co robią i cieszą się tym. W sobotni poranek pojechaliśmy wspólnie na ich trening, by nie tylko poznać ich historię, ale być również jej częścią. Teraz już wiemy „co słychać” w Klubie Psich Zaprzęgów „Sfora Chojnów”, a w ich imieniu o wszystkim opowiedział nam Tadeusz Rybczyński - założyciel klubu.


Na wstępie zadam jedno, chyba najbardziej podstawowe pytanie: W którym miejscu rozpoczęła się przygoda Klubu Psich Zaprzęgów „Sfora Chojnów” ?

Historia rozpoczyna od tego, że mam niepełnosprawną córkę. Kiedy stawała się co raz starsza dowiedzieliśmy się, że doskonałą terapią dla niej będzie praca i zabawa z psem takim jak husky. To był ten moment, kiedy pojawiło się u nas pierwsze zwierzę. Nawet się nie zastanawialiśmy, to był impuls. Nie zagłębialiśmy się w to, jaki to pies, jakie ma wymagania i ile nas to będzie kosztowało. Z resztą wielu ludzi tak robi i my też tak postąpiliśmy. Z biegiem czasu postanowiłem jednak dowiedzieć się czegoś więcej. Doszło do mnie, że jest to taka rasa psa, której niezbędny jest ruch i zabawa. Udało mi się wyczytać, że z psem można nie tylko biegać, ale też podpiąć go pod rower i podróżować. Bez tego zwierzak mógłby stać się nerwowy czy osowiały. W pierwszych miesiącach pobytu naszego psa w domu, nie można było znaleźć rzeczy, która nie byłaby pogryziona. Łapał dosłownie za wszystko – telefony, buty drzwi i wiele innych. Doszło do mnie, że to ten moment, kiedy chciałbym czegoś więcej. Husky są psami stadnymi więc pomyślałem, że trzeba wziąć drugiego żeby ten jeden się nie nudził kiedy mnie akurat nie ma w domu. Miałem dwa psy, rower już się znudził, jeszcze wtedy bieganie niekoniecznie mi wychodziło więc sprawiłem sobie pierwsze sanie. Z biegiem czasu i przejechanych kilometrów, doszedłem do wniosku, że dwójka jest w porządku w parku z górki, ale tak naprawdę taka mała dwójeczka za wiele nie zdziała. Odstawiłem jazdę i więcej biegałem. Jednocześnie w tym czasie dużo szukałem. W Chojnowie jest wielu ludzi, którzy posiadają husky lub inne psy, niekoniecznie tej samej rasy, a nadające się do zaprzęgu. Niektóre osoby musiałem długo namawiać. Nawet przejeżdżałem obok nich, kiedy spacerowali ze swoimi pupilami. Proponowałem aby spróbowali podpiąć psa i przekonali się jaka to frajda. Większość z nich tłumaczyła się, że nie ma czasu albo, że nie potrafi. Przez lata nie mogłem znaleźć nikogo, kto chciałby się podjąć tego razem ze mną. Dopiero dzięki Facebookowi poznałem wielu ludzi, między innymi Marka z Wrocławia, który trochę mnie przycisnął i pogonił do roboty. Pierwszy wspólny trening zrobiliśmy po świętach Bożego Narodzenia w 2012 roku. Tam natknąłem się na kolejnego człowieka, który poczuł zapał do tego i do dnia dzisiejszego przychodzi na spotkania. Nie zabrakło też kogoś, kto wspierał nas jeśli chodzi o fotografię, filmy czy Facebooka. Potem było już tylko lepiej. Nawiązaliśmy kontakt z ludźmi z Legnicy, pojawiła się między nami para z Rokitek z owczarkiem szwajcarskim, bo przecież nie tylko husky nadają się do biegania. Każdy pies, który ma ochotę biegać i nie ma żadnych przeciwwskazań zdrowotnych takich jak np. dysplazja stawów, która od razu dyskwalifikuje w sportach zaprzęgowych, może brać udział w zabawie. Z czasem nasza ekipa się uformowała i na dzień dzisiejszy liczy około 12 osób. Mamy bardzo wielu przyjaciół, którzy nie posiadają swoich własnych pupili, ale wnoszą do klubu coś innego. Mają dobre pomysły, rady i zawsze pomagają nam przy starcie.


Czy jest to dla Was pewnego rodzaju wyzwanie?

Oczywiście, to bardzo duże wyzwanie. Szczególnie, że nasze psy w większości są z różnych domów więc na początku treningu muszą się ze sobą oswoić. Niektóre widzą się ze sobą raz na dwa tygodnie, różnie to bywa. Wiadomo, że czasami bywają małe spięcia między nimi, ale już rozmawiałem z wieloma znajomymi na ten temat, którzy są maszerami tzn. osobami, które są przewodnikami psiego zaprzęgu, którzy już wiele lat jeżdżą na zawodach. Tłumaczą, że to są takie rasy psów zwłaszcza husky i malamuty, pomiędzy którymi niestety często dochodzi do walk. Są to zwierzęta o niezależnych charakterach. Każdy z nich chciałby być samcem alfa, ale nie każdy nim być może. Nie raz bywa naprawdę trudno, ponieważ żeby stworzyć taki porządny zaprzęg należałoby ćwiczyć po 3-4 godziny, przynajmniej 4 razy w tygodniu. Ważne jest też by dobrać konkretnego lidera, który chce biegać i jest bezwzględnie posłuszny.

Jakie korzyści przynosi uprawianie takiego nietypowego sportu?

Dla nas priorytetem jest przede wszystkim dobra zabawa, a dla psów fakt, że dzięki naszym wyjściom są porządnie wybiegane i na weekend wszyscy mają z nimi względny spokój. Jest to na pewno przygoda, bo jeździmy po lasach, wdychamy świeże powietrze, robimy ogniska. Póki co nie jeździmy na zawody mimo, że była taka możliwość, bo udział w nich nie wymaga tylko i wyłącznie zaprzęgu z wielu psów. Zawodnikiem czyli maszerem, może zostać każdy, kto posiada specjalny pas biodrowy z amortyzatorami do którego przypina się psa i biegnie. Jest taka dyscyplina, która nazywa się cannicross, w której człowiek i jego podopieczny biegną na dystans z reguły 5 kilometrów. Najważniejsze jest by nie zmuszać psów do niczego. Kolejną dyscypliną jest bikejoring, gdzie jeden z psów podpięty jest specjalną liną z amortyzatorem do roweru i ciągnie swojego maszera. Jest jeszcze skikjoring, gdzie przewodnik biegnący na nartach jest przypięty amortyzowaną linką do psa. Przypomina to bardzo cannicross tylko, że z udziałem śniegu. Oprócz tego istnieje także rywalizacja, w której zawodnik jest ciągnięty przez psy na wózku bądź też na saniach w warunkach śnieżnych. W naszej okolicy odbywają się tylko jedne zawody psów zaprzęgowych – Husqvarna Tour. W całej Polsce są oczywiście inne możliwości konkurowania, dużo z nich odbywa się na Śląsku. Można powiedzieć, że Śląsk jest takim zagłębiem psich zaprzęgów.

Gdzie głównie można Was spotkać?

Swoje treningi staramy się przeprowadzać głównie w lesie. Ostatnio mieliśmy przygodę, kiedy psy zobaczyły stado około 30 kóz i pognały w ich stronę. W efekcie zatrzymaliśmy się praktycznie na pastuchu elektrycznym. Nie są to łatwe sytuacje, gdyż sam musiałem utrzymać sześć psów, które jak wiadomo, mają sporo siły. W takich chwilach żadne hamulce nie dają rady.

Czy każdy kto by chciał, mógłby do Was dołączyć?

Jak najbardziej. Od lat szukamy chętnych, którzy wspólnie z nami chcieliby przeżywać te przygody. Jak już wspominałem, to nie muszą być osoby z psami rasy husky czy malamut, lecz każdy, kto tylko chciałby spędzać czas ze swoim pupilem, niezależnie jakiego jest pochodzenia. W życiu różnie bywa. Raz lepiej, raz gorzej. Te psy poniekąd wyprowadziły mnie na dobrą drogę, pokazały mi jak żyć. Naprawdę wiele im zawdzięczam. Jedną z tych rzeczy, które lubię jest czas spędzany przy ognisku, możliwość porozmawiania ze wspaniałymi ludźmi.

Jak często odbywają się Wasze spotkania?

Spotykamy się w soboty oraz w niedzielę. Zdarza się, że w tygodniu wyskoczy nam jakieś „ADHD”, wtedy rzucam hasło na przykład na środę i wtedy każdy kto chce pojawia się w wyznaczonym miejscu. Od czasu do czasu trenujemy w nocy, jest to jednocześnie trochę niebezpieczne i tym samym zabawne. Na zawodach również zdarzają się takie akcje, to czemu my nie mielibyśmy tego próbować? Staramy się unikać biegania z psami latem. Kiedy panują wyższe temperatury praktykujemy tylko spacery, ponieważ psy bardzo źle znoszą upały. Zazwyczaj trenujemy wtedy gdy termometry pokazują do 15 stopni. Najlepszy jest jednak mróz, przynajmniej 2-5 stopni poniżej zera. Z doświadczenia wiem, że im niższa temperatura tym szybciej i dłużej psy potrafią biec.

Czy jest to kosztowny sport?

Klub Psich Zaprzęgów Sfora Chojnów jest klubem tylko z nazwy. Istniejemy tak nieformalnie. Papierkowa robota jest dla nas tylko balastem. Zamiast poświęcać czas na techniczne sprawy, wolimy poświęcić go na zabawę. Często słyszy się, że kluby starają się o dotację czy pomoc, my wolimy się w takie rzeczy nie bawić. Mimo wszystko dajemy sobie radę. Niestety jest to sport mało znany i niepopularny w Polsce. W całym kraju są zaledwie trzy sklepy, w których możemy zaopatrzyć się w potrzebny nam sprzęt. Nie jest to tania sprawa. Dla przykładu: sanie potrzebne do zaprzęgu potrafią kosztować od 2500zł, a nawet do 6000 - 7000zł. Ceny wózków to około 1200zł, szelki dla psa, obroże, liny i amortyzatory to kolejne setki złotych. Nie mniej jednak radość, którą nam to sprawia jest ponad wszystkie pieniądze.

Wiadomo, że psy mają swoje potrzeby. Czy Wasze husky są bardzo wymagające?

Każdy pies i każda rasa ma indywidualne potrzeby. Husky akurat są ekonomicznymi psami. Zostały wyhodowane setki lat temu na Syberii przez plemię Czukczów, które z powodu warunków klimatycznych samo nie miało zbyt wiele pożywienia. Zatem psy były odpowiednio łączone z innymi gatunkami, tak aby mogły wykonać jak najwięcej pracy, a jednocześnie były ekonomiczne w pożywieniu. Husky nadal zaliczają się do tej kategorii pod warunkiem, że karmione są odpowiednią karmą. Nie może to być żadne tanie pożywienie, sprzedawane w dużych dyskontach, lecz karmy, które rzeczywiście mają w sobie duże dawki białka węglowodanów. Żeby psy miały dużo siły na zawodach, czasem trzeba je karmić nawet kilogramowymi porcjami mięsa dziennie.

Czy jest Pan w stanie przywołać jakąś śmieszną historię związaną z Waszą sforą?

Podczas jednej z naszych wizyt w przedszkolu w Chojnowie, gdzie razem ze Sforą Wrocław pokazywaliśmy dzieciakom jak należy obcować z psami, jak do niego podchodzić, jak głaskać aby pies nie czuł się zagrożony. Pod koniec tej lekcji koleżanka zapytała dzieci – „To przypomnijcie, gdzie prawidłowo należy głaskać psa?”. Jedno z dzieci wyrwało się z odpowiedzią i krzyknęło „koło domu!”

Dziękujemy za rozmowę.


Comments

Please try Google before asking about New Product Tips b187733
report comment
Please try Google before asking about Best Product Site a9d038a
report comment
Please try Google before asking about Excellent Product Guide 3364c25
report comment
Please try Google before asking about Great Product Blog 54e2de3
report comment
Please try Google before asking about High Rated Product Website e3a9d03
report comment

Add Comment

You have to be loggin to add comment.