Rozmowa z gościem uroczystej kolacji "Kuchennych Rewolucji"
Chcąc przybliżyć chojnowianom nieobecnym podczas finałowej kolacji w programie „Kuchenne Rewolucje”, która odbyła się w restauracji Pod Jeleniem jaka panowała wtedy atmosfera, jakie emocje towarzyszyły gościom oraz jakie dania otrzymali przeprowadziliśmy krótką rozmowę z obecnym tam Wojtkiem Mączniewskim. Zapis rozmowy z dnia 27 stycznia 2012 r.
Opowiedz o pierwszych emocjach, odczuciach, wrażeniach, które towarzyszyły Ci gdy przekroczyłeś próg restauracji Pod Jeleniem.
- Zauważyłem, że dół jest bardzo zmieniony - pomalowane ściany, dużo nowych ozdób. Góra natomiast nie – wszystko było po „staremu”, tylko wyrzucono niepotrzebne ozdoby, ale przyznam, że nie było, aż tak źle. Chociaż wisiały jeszcze kable, na górze były niepochowane kamery, to rzucało się w oczy…
W końcu podano jedzenie. Dostaliśmy je dużo później niż osoby, które były widoczne w telewizji. Pierwszą potrawą był pieróg ze szpinakiem w sosie koperkowo-śmietanowym. Dosyć dobrze "podchodził", ludzie chwalili. Drugą potrawą była grochówka, ta natomiast dla wielu osób była zbyt ostra. W związku z tym sporo osób ją zostawiło. Trzecim daniem było mięso z jelenia w sosie grzybowym, z buraczkami na ciepło i kluskami lanymi. To też niektórym nie do końca smakowało. Możliwe, że ze względu na grzyby, a może niektórzy bali się mięsa z jelenia?
Akurat ja pozytywnie wyrażę się o jedzeniu, pozytywnie się wyrażę o samej Magdzie Gessler, ale nie podobała mi się ekipa TVN, była dosyć niemiła do zaproszonych gości, z wyjątkiem kilku osób. Byli dosłownie na tyle bezczelni, że prawie krzyczeli na zaproszonych gości!
Wcześniej wspomniałeś, że część osób była na górze, część na dole.
- Dolna część dostała zaproszenia wcześniej i występowała w telewizji, około 20 osób. Osoby na górze mogły spróbować wszystkich posiłków i nieco usłyszeć co działo się na dole. Góra nie była nagrywana, nie poświęcono jej tyle uwagi. Nie wchodził tu kelner tylko dziewczyny, które chciały nosić posiłki.
A jak porównałbyś Niebieski Parasol do Pod Jeleniem? Czy zmiana która zaszła zachęci chojnowian do odwiedzania restauracji?
- Tego stwierdzić do końca nie mogę, bo nie byłem jeszcze w restauracji poza finałową kolacją, prawdopodobnie dzisiaj pójdę. Nie próbowałem jeszcze tego co chciałem, nie widziałem pełnego menu. Próbowałem tylko kilku posiłków.
Powiem, że przed zmianą restauracja stroniła od siebie, ciężko było w niej odnaleźć samą restaurację. Niektórzy nie wiedzieli, że wydaje się tam posiłki…
Rewolucja jest, lecz jeszcze do końca jej nie widziałem, bo nie byłem tam jako w restauracji, tylko na samej kolacji.
Czyli podczas kolacji nie było gotowego menu? Poza tym co dostałeś nie mogłeś nic domówić?
- Tak... Np. nie było do picia nic więcej poza winem, a prowadziłem...
A jak wyglądała sama kolacja?
- Na początku Magda Gessler powiedziała ogólnie co jest czym. Na górze nie było wszystkiego do końca słychać, tylko niektóre słowa. W sumie – siedzieliśmy, rozmawialiśmy i jedliśmy.
A co możesz powiedzieć o Magdzie Gessler?
- Bardzo pozytywnie się o niej wyrażę. W porównaniu do pierwszych odcinków „Kuchennych Rewolucji” w telewizji bardzo się zmieniła, wyładniała. Jest bardzo miła dla fanów. To szczera osoba, mówi wprost co o czymś myśli. Zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Czy uważasz, że „Kuchenne Rewolucje” w Chojnowie były potrzebne?
- Tak, zdecydowanie tak, chociaż szczerze to przydałyby się również innym restauracjom.
Teraz jak już jest po wszystkim, jak skończył się ten medialny szum – czy będziesz częstym gościem w restauracji Pod Jeleniem?
- Tak, myślę, że tak. Bardzo często stołuję się w restauracjach. Często nie mam możliwości zjedzenia w domu, to z reguły wybieram posiłek na szybko. Najczęściej jadam w Rynku. Szybko, na wynos, smacznie i tanio.
Mam nadzieję, że w Pod Jeleniem będzie możliwość wzięcia jedzenia na wynos, bym mógł w czasie pracy zjeść na miejscu.
A pomysł stworzenia restauracji Pod Jeleniem, z kuchnią polsko-niemiecką, gdzie króluje dziczyzna – odpowiada Ci? Czy miałeś nadzieję na coś innego?
- Myślałem, że będzie to bardziej ogólna restauracja, bez konkretnego kręgu odbiorców. Uważam, że nie jest to do końca trafiony pomysł. Jest to restauracja w centrum miasta, nie jest robiona w drewnie, wciąż posiada greckie wzory, napisy. Restauracja myśliwska bardziej kojarzy mi się z drewnem niż ze stylem starożytnym.
Może zostanie to jeszcze zmienione, ale bardziej bym taką restaurację widział na wsi, bliżej lasu.
Zdecydowanie nie będzie to dobra restauracja dla dzieci – jedzenie jest ostre, ale dla dorosłych, dla ludzi, którzy lubią dobrze zjeść, ze smakiem – jak najbardziej polecam!
Dziękujemy za rozmowę.
Zobacz także:
"Kuchenne Rewolucje" czas zacząć!
"Kuchenne Rewolucje" - za nami drugi dzień
„Kuchenne Rewolucje” – dziś dzień zamknięty
„Kuchenne Rewolucje” – finalny dzień (video, foto, wywiad)
„Kuchenne Rewolucje” - poczęstunek i nowa nazwa!
"Kuchenne Rewolucje" dobiegły końca...
Z aparatem Pod Jeleniem – nowy wystrój i menu
Komentarze
21:00
21:01
21:22
22:46
pozdrawiam
Ola
pozdrawiam
Ola
00:00
Na dodatek dobrze, że zostało w menu sporo potraw sprzed rewolucji (będzie można zabrać dzieci, a one będą miały co zjeść :D)...
07:38
pozdrawiam
Ola
11:29