Chojnowska "Nibylandia"
Data utworzenia: 11 październik 2012, 09:09 Wszystkich komentarzy: 100
Kto by pomyślał, ze fikcyjna wyspa ze świata powieści Piotrusia Pana -„Nibylandia” znajdzie swoje miejsce w realnym świecie, a dokładnie w Chojnowie…
Jest ona krainą wiecznego szczęścia, dzieciństwa i wyobraźni.
Wyimaginowanym światem, rządzącym się własnymi prawami ….
Taka nasza chojnowska „Nibylandią” jest jedno z miejskich przedszkoli.
Przykrym jest natomiast, iż ta dziecięca kraina nasiąka nie zawsze dobrymi wartościami, obłuda i zakłamaniem.
Ten magiczny świat jest w stanie zmienić dobro dzieci na rzecz dobra ludzi dorosłych. Własny system, prawa, manipulacja i ster w rękach…
Zabawa na dywanie i w realnym życiu.
Czasami szkoda, że to nie jest bajka – „ kłam Pinokio, kłam”.
Przynajmniej długość nosa zwracałaby uwagę ogółu na fakty, otworzyłaby oczy, odrzuciła na bok manipulacje i poczucie władzy.
Głos ogółu – głosem jednej / dwóch osób.
Pobawmy się w wybory…
Wybierzmy szkołę nauczającą angielskiego…
Za dziecinnym, a raczej stronniczym podejściu do przetargu przemawia wiele argumentów:
• Informacja w ostatniej chwili dot. zebrania z rodzicami, złożonej oferty drugiej szkoły językowej ( Szkoły B.), ewentualnym konkursie
• Szkoła B. znała już wcześniej zasady konkursu- nie była jedynie przygotowana do prezentacji, ale także do zarządzonego glosowania ( złożone karty do glosowania)
• Częste kontaktowanie się = przenik informacji ( podczas prezentacji Szkoła B. przedstawiała argumenty bazujące na podstawie tego, co miało miejsce podczas zeszłorocznej kadencji szkoły A/ szczegóły doskonale wplecione w wypowiedz, będące zarazem silnym argumentem)
• Od momentu konkursu tj.06.09 do 28.09 nie przekazano szkole A informacji o wyniku- informacja wymuszona telefonem
• Zapewne miała być przekazana 29.09 (piątek), aby zablokować jakiekolwiek ruchy, uniknąć pytań i dać możliwość działania szkole B. wraz z dniem 01.10
• Na prośbę przedstawienia 8 głosów poparcia na 130 dzieci jakie uzyskała Szkoła A-brak deklaracji, wyraźne zakłopotanie, brak logicznych odpowiedzi- rzekomo karty zostały ponownie zwrócone rodzicom do dalszej weryfikacji ( czemu zaprzeczają poszczególni rodzice)
Pytanie nasuwa się samo– po co, w jakim celu?
Czyżby mieli spojrzeć po raz wtóry na swój własny podpis- bzdura!!!!!
• Brak weryfikacji, przy obecności dwóch stron, wyników konkursu- krotka informacja przez telefon- „przegraliście” 8/130 głosów
• Mimo, iż wynik został ogłoszony dopiero 28.09.2012, to szkoła B rozpoczynała już rok szkolny w przedszkolu dużo wcześniej.
• Podczas ciszy wyborczej ( od.06.09-29.09) Szkoła B. działała na terenie przedszkola, prowadziła już lekcje pokazowa dla rodziców.
• Na zapytanie, czy takowa lekcja się odbyła padły następujące odpowiedzi:
„ Nie, ależ nie było żadnej lekcji”.
Po wtórnym nacisku pytaniem o takową lekcje: „ Tak, odbyła się, bowiem Pani K. chciała zaprzyjaźnić się z dziećmi…”
Przyjaźń odgrywa w tej Nibyladii kluczową role…
Dla informacji nieświadomych:
„Cisza wyborcza – okres, w którym pod groźbą kary zabroniony jest jakikolwiek sposób agitacji. Z założenia. cisza wyborcza ma być czasem, w którym obywatele ( w tym przypadku rodzice) po kampanii, mogą zastanowić się, jakiego chcą dokonać wyboru.
Zakazem objęte są wszelkie wystąpienia polityczne ( manifestacje, audycje radiowe i telewizyjne z udziałem kandydatów, publikacje na ich temat, czy naklejanie plakatów. Zabronione jest także publikowanie sondaży wyborczych
A lekcja pokazowa zacieśniała kręgi, szerzyła przyjaźń…
Podsumowując:
Publiczna prezentacja 06.09
- brak ogłoszenia wyników
- szkoła A dowiaduje się 28.09 o przegranej- przez telefon
-w tym czasie szkoła B. działa prężnie na terenie placówki: zaprzyjaźnia się z dziećmi, rodzicami, szykuje grafik, jest świadoma swojej wygranej ( a może niepotrzebny był ten okres glosowania od 06-29.09.2012 – może było by prościej, szybciej gdyby zacząć już od 07.09. Wówczas tez wystarczyłby jedynie telefon- przegraliście.
Tak czy siak, deklaracje nie byłyby przedstawione.
Jakże zaskakującym i kłopotliwym okazało się jednak, gdy takowa prośba padła.
Gdy zażądano pokazania deklaracji, głosów poparcia.
A takowych nie było….
Po kilku dniach nacisku i licznych rozmowach z różnymi organami deklaracje odnalazły się.
Jednakże z pewnymi brakami. Były także przypadki zapisania dzieci do dwóch szkół. Deklaracje szkoły A po weryfikacji były wyrzucane.
Pozostały jedynie glosy na szkole B.
Jak się później okazało niektóre głosy były przepisywane.
Mimo, iż ogłoszenie wyników nastąpiło 28.09,proszono rodziców, którzy wybrali szkołę A o przepisanie deklaracji i oddanie głosu na szkole B.
Zaskakująca chęć pomocy w kampanii…
Szkoła B. bazuje na poczynionej w zeszłym roku przez szkole A działalności
( zajęcia multimedialne z PC i TV, dekoracje przedszkola na różne okazje: Boże Narodzenie, Halloween, dzień wiosny, smakołyki i balony na dzień dziecka, dyplomy na koniec roku połączone ze spotkaniem z rodzicami, malowanie buzi).
Szkoła B. obiecuje złote góry, działalność na rzecz przedszkola, ( która nigdy w poprzednich latach nie miała miejsca).
Imprezy dla dzieci, postaci z Disneya, strony internetowe…
Wyrównuje cenę ( obniżając ją praktycznie o połowę)
A co się stało z ta z lat poprzednich, czy już nie musi być ta drogo? Czy już nie trzeba
„ zdzierać” z rodziców, czy nagle wszystko zaczęło się opłacać za kwotę 25 zł?
Padła nawet wskazówka: “Trzeba się potrafić sprzedać, bowiem to działa na rodziców jak słowo PROMOCJA”…
A może należy więcej działać a mniej mówić, robić SHOW….?
Przegrana nie boli, a jedynie uczy, wskazuje słabe punkty.
Można ja przyjąć z pokora i zrozumieniem, ale tylko i wyłącznie wtedy, kiedy nie kłuje w oczy uchybieniami, jednostronnymi pochlebstwami. Zachowajmy w sobie cos z dziecka, ale nie zachowujmy się do końca jak one.
Szklane oczy i słodkie słówka nie wyeliminują poczucia bycia oszukanym, wyraźnego jednostronnego działania. Brak wsparcia lokalnego patriotyzmu i charytatywne działanie na rzecz przyjezdnych.
Dobre opinie kręgu pedagogicznego wypierane przez skargi i porównania.
Ale gdy do końca nie wiadomo o co chodzi , chodzi o…
Dopóki nie dopadł nas ten „ chory” system, otwórzmy oczy na rzeczywistość i nie dajmy się wkręcić w szereg kłamstw. Dobro dziecka, czy dobro zainteresowanych?
W tej sprawie nie chodzi o stołek prezydencki, lecz o naukę małych dzieci.
Nie pozwólmy zatem na wsiąkanie „czarnych mocy” w ten bajkowy świat.
SJO „Contact”
Jest ona krainą wiecznego szczęścia, dzieciństwa i wyobraźni.
Wyimaginowanym światem, rządzącym się własnymi prawami ….
Taka nasza chojnowska „Nibylandią” jest jedno z miejskich przedszkoli.
Przykrym jest natomiast, iż ta dziecięca kraina nasiąka nie zawsze dobrymi wartościami, obłuda i zakłamaniem.
Ten magiczny świat jest w stanie zmienić dobro dzieci na rzecz dobra ludzi dorosłych. Własny system, prawa, manipulacja i ster w rękach…
Zabawa na dywanie i w realnym życiu.
Czasami szkoda, że to nie jest bajka – „ kłam Pinokio, kłam”.
Przynajmniej długość nosa zwracałaby uwagę ogółu na fakty, otworzyłaby oczy, odrzuciła na bok manipulacje i poczucie władzy.
Głos ogółu – głosem jednej / dwóch osób.
Pobawmy się w wybory…
Wybierzmy szkołę nauczającą angielskiego…
Za dziecinnym, a raczej stronniczym podejściu do przetargu przemawia wiele argumentów:
• Informacja w ostatniej chwili dot. zebrania z rodzicami, złożonej oferty drugiej szkoły językowej ( Szkoły B.), ewentualnym konkursie
• Szkoła B. znała już wcześniej zasady konkursu- nie była jedynie przygotowana do prezentacji, ale także do zarządzonego glosowania ( złożone karty do glosowania)
• Częste kontaktowanie się = przenik informacji ( podczas prezentacji Szkoła B. przedstawiała argumenty bazujące na podstawie tego, co miało miejsce podczas zeszłorocznej kadencji szkoły A/ szczegóły doskonale wplecione w wypowiedz, będące zarazem silnym argumentem)
• Od momentu konkursu tj.06.09 do 28.09 nie przekazano szkole A informacji o wyniku- informacja wymuszona telefonem
• Zapewne miała być przekazana 29.09 (piątek), aby zablokować jakiekolwiek ruchy, uniknąć pytań i dać możliwość działania szkole B. wraz z dniem 01.10
• Na prośbę przedstawienia 8 głosów poparcia na 130 dzieci jakie uzyskała Szkoła A-brak deklaracji, wyraźne zakłopotanie, brak logicznych odpowiedzi- rzekomo karty zostały ponownie zwrócone rodzicom do dalszej weryfikacji ( czemu zaprzeczają poszczególni rodzice)
Pytanie nasuwa się samo– po co, w jakim celu?
Czyżby mieli spojrzeć po raz wtóry na swój własny podpis- bzdura!!!!!
• Brak weryfikacji, przy obecności dwóch stron, wyników konkursu- krotka informacja przez telefon- „przegraliście” 8/130 głosów
• Mimo, iż wynik został ogłoszony dopiero 28.09.2012, to szkoła B rozpoczynała już rok szkolny w przedszkolu dużo wcześniej.
• Podczas ciszy wyborczej ( od.06.09-29.09) Szkoła B. działała na terenie przedszkola, prowadziła już lekcje pokazowa dla rodziców.
• Na zapytanie, czy takowa lekcja się odbyła padły następujące odpowiedzi:
„ Nie, ależ nie było żadnej lekcji”.
Po wtórnym nacisku pytaniem o takową lekcje: „ Tak, odbyła się, bowiem Pani K. chciała zaprzyjaźnić się z dziećmi…”
Przyjaźń odgrywa w tej Nibyladii kluczową role…
Dla informacji nieświadomych:
„Cisza wyborcza – okres, w którym pod groźbą kary zabroniony jest jakikolwiek sposób agitacji. Z założenia. cisza wyborcza ma być czasem, w którym obywatele ( w tym przypadku rodzice) po kampanii, mogą zastanowić się, jakiego chcą dokonać wyboru.
Zakazem objęte są wszelkie wystąpienia polityczne ( manifestacje, audycje radiowe i telewizyjne z udziałem kandydatów, publikacje na ich temat, czy naklejanie plakatów. Zabronione jest także publikowanie sondaży wyborczych
A lekcja pokazowa zacieśniała kręgi, szerzyła przyjaźń…
Podsumowując:
Publiczna prezentacja 06.09
- brak ogłoszenia wyników
- szkoła A dowiaduje się 28.09 o przegranej- przez telefon
-w tym czasie szkoła B. działa prężnie na terenie placówki: zaprzyjaźnia się z dziećmi, rodzicami, szykuje grafik, jest świadoma swojej wygranej ( a może niepotrzebny był ten okres glosowania od 06-29.09.2012 – może było by prościej, szybciej gdyby zacząć już od 07.09. Wówczas tez wystarczyłby jedynie telefon- przegraliście.
Tak czy siak, deklaracje nie byłyby przedstawione.
Jakże zaskakującym i kłopotliwym okazało się jednak, gdy takowa prośba padła.
Gdy zażądano pokazania deklaracji, głosów poparcia.
A takowych nie było….
Po kilku dniach nacisku i licznych rozmowach z różnymi organami deklaracje odnalazły się.
Jednakże z pewnymi brakami. Były także przypadki zapisania dzieci do dwóch szkół. Deklaracje szkoły A po weryfikacji były wyrzucane.
Pozostały jedynie glosy na szkole B.
Jak się później okazało niektóre głosy były przepisywane.
Mimo, iż ogłoszenie wyników nastąpiło 28.09,proszono rodziców, którzy wybrali szkołę A o przepisanie deklaracji i oddanie głosu na szkole B.
Zaskakująca chęć pomocy w kampanii…
Szkoła B. bazuje na poczynionej w zeszłym roku przez szkole A działalności
( zajęcia multimedialne z PC i TV, dekoracje przedszkola na różne okazje: Boże Narodzenie, Halloween, dzień wiosny, smakołyki i balony na dzień dziecka, dyplomy na koniec roku połączone ze spotkaniem z rodzicami, malowanie buzi).
Szkoła B. obiecuje złote góry, działalność na rzecz przedszkola, ( która nigdy w poprzednich latach nie miała miejsca).
Imprezy dla dzieci, postaci z Disneya, strony internetowe…
Wyrównuje cenę ( obniżając ją praktycznie o połowę)
A co się stało z ta z lat poprzednich, czy już nie musi być ta drogo? Czy już nie trzeba
„ zdzierać” z rodziców, czy nagle wszystko zaczęło się opłacać za kwotę 25 zł?
Padła nawet wskazówka: “Trzeba się potrafić sprzedać, bowiem to działa na rodziców jak słowo PROMOCJA”…
A może należy więcej działać a mniej mówić, robić SHOW….?
Przegrana nie boli, a jedynie uczy, wskazuje słabe punkty.
Można ja przyjąć z pokora i zrozumieniem, ale tylko i wyłącznie wtedy, kiedy nie kłuje w oczy uchybieniami, jednostronnymi pochlebstwami. Zachowajmy w sobie cos z dziecka, ale nie zachowujmy się do końca jak one.
Szklane oczy i słodkie słówka nie wyeliminują poczucia bycia oszukanym, wyraźnego jednostronnego działania. Brak wsparcia lokalnego patriotyzmu i charytatywne działanie na rzecz przyjezdnych.
Dobre opinie kręgu pedagogicznego wypierane przez skargi i porównania.
Ale gdy do końca nie wiadomo o co chodzi , chodzi o…
Dopóki nie dopadł nas ten „ chory” system, otwórzmy oczy na rzeczywistość i nie dajmy się wkręcić w szereg kłamstw. Dobro dziecka, czy dobro zainteresowanych?
W tej sprawie nie chodzi o stołek prezydencki, lecz o naukę małych dzieci.
Nie pozwólmy zatem na wsiąkanie „czarnych mocy” w ten bajkowy świat.
SJO „Contact”
Komentarze
Przejdź do:
Zapewne jest jak mówisz ale szkoda że na żadne pytanie nie odpowiedziałaś ..
12 października 2012
07:57
07:57
"Doskonale wiem kto kryje sie zarowno pod 1980 i kornikiem i sa to osoby zaprzyjanione z dyrekcja." Kolejne potwierdzenie tego co napisałem. Jeśli przegraliśmy to spisek a jeśli ktoś pisze coś nie po naszej myśli to znaczy że to są osoby zaprzyjaźnione z dyrekcją. Brak słów. Ty to po prostu wiesz hahaahahahha
12 października 2012
08:08
08:08
nawet jeśli ktoś z wypowiadających się tutaj jest związany z dyrekcją w jaki sposób zmienia to sens tego co pisze? przecież ten artykuł napisała "Szkoła A". jeśli jedna strona ma prawo wypowiedzi druga chyba też. tylko nasza jest racja!!! tylko my niesiemy prawdę!!! kto nie z nami ten z dyrekcji!!! hahaah ocknij się
12 października 2012
08:17
08:17
podsumowując trzeba pogodzić się z poraszką...aktualnie dzieci sa zadowolone z lekcji i co najwazniejsze uczy sie języka.
12 października 2012
09:58
09:58
tak szczerze to dziwie się trochę że robią takie zamieszanie i tak oczerniają. Nie lepiej się nad sobą zastanowić, poprawić błędy i za rok wystartować ponownie, a tak pokazaliście się z najgorszej strony. Ja bym już nigdy nie chciała współpracować z takimi ludźmi! Przecież to strach:) a jeszcze mają uczyć dzieci.
Pozdrawiam
Jeden z głosujących na szkołę z Lubina
Pozdrawiam
Jeden z głosujących na szkołę z Lubina
12 października 2012
10:15
10:15
Niezla rzeznia.
Wyciagajac wnioski, sadze ze cos w tym musi byc,ze nagle ktos zrobil kupe w gacie i zaczyna dzialac z opozycja- zapewne w kolko jedne i te same osoby:) chcemy jeszcze!
Wyciagajac wnioski, sadze ze cos w tym musi byc,ze nagle ktos zrobil kupe w gacie i zaczyna dzialac z opozycja- zapewne w kolko jedne i te same osoby:) chcemy jeszcze!
12 października 2012
10:29
10:29
z mojej strony uklon w kierunku odwaznych , ktorzy wyciagaja smrod na wierzch.Mamy w naszym Chojnowku jeszcze jakichs rycerzy !!!Mur sie zawalil , ale oni stoja murem :)bravo
12 października 2012
11:03
11:03
oj ludzie ludzie, o czym tu w ogóle mowa, wygrał lepszy i tyle w tym temacie
12 października 2012
11:10
11:10
jaka odwaga? jaki smród? jacy rycerze? jaki mur? hahahahhahahahah nie mogę.
Przejdź do:
Dodaj Komentarz
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.
21:50