Gabriela Zenka w programie "Tylko Taniec. Got to dance"!
Gabriela Zenka znana jest chojnowianom z występów w trakcie różnych miejscowych imprez. Jej taniec za każdym razem pełen jest emocji, pasji, miłości i zaangażowania. Ta 19-latka, która zmaga się z ciężką chorobą postanowiła wyjść poza małe, lokalne konkursy taneczne i spróbować swoich sił w wielkim talent-show Polsatu – „Tylko Taniec. Got to dance”.
„W środę o 8:45 wyruszyłam na casting główny (przeszłam pre-casting) do Warszawy. Droga ciężka ale też śmieszna - 8h w pociągu” – tak to się wszystko zaczęło, tak pisze na swoim blogu Gabi. Jak wspomina pierwszym etapem był pre-casting, gdzie swoje niemałe umiejętności taneczne prezentowała przed producentami programu.
- 3 czerwca był pre-casting we Wrocławiu i tam występowałam przed samymi producentami programu. Siedziało przede mną 10 osób – wypytywali o wszystko, poczynając od mojej choroby, sytuację w rodzinie itd. Zatańczyłam i trzeba było czekać na telefon. 2 tygodnie minęły i dostałam telefon. Swoją drogą to nikt nie wiedział, że jadę na pre-casting. Rano wstałam, spakowałam się i pojechałam. Jak wsiadałam do pociągu – na miejscu trzeba było mieć płytę z muzyką – złapał mnie paraliż, że nie mam tej płyty! Wyskoczyłam z pociągu, zaczęłam szukać wszędzie tej płyty. Po chwili zdałam sobie sprawę, że włożyłam ją do osobnej torebki razem z aparatem. Gdy chciałam wsiadać do pociągu ten zaczął odjeżdżać. Zrobiło mi się żal, że nie uda się, ale pomachałam. Pociąg stanął, wsiadłam i się udało – mówi nam Gabrysia o pierwszym etapie. Po chwili dodaje - Pojechałam bo nie wiem co będzie z moją chorobą, nic nie planuję, pomyślałam, że będę korzystała ze wszystkiego, co przyniesie mi los. Pojechałam, by nie żałować, że tego nie zrobiłam. Udało się!
Sytuacja z pociągiem nie mogła być przypadkowa. Ewidentnie los sprzyjał tej zdolnej chojnowiance. - Dwa tygodnie później dostałam telefon. Szłam wtedy do autobusu by wrócić do Chojnowa ze szkoły. Chciałam się śmiać, płakać, krzyczeć, cieszyć się. Siedziałam taka zaskoczona, że nie wiedziałam co się dzieje i kiedy minęła mi podróż.
Jednak najtrudniejszy etap miał dopiero nadejść. Wyjazd do stolicy Polski – Warszawy, a tam bój o program, z mnóstwem utalentowanych i żądnych zwycięstwa tancerzy - Pojechałam do Warszawy – to była męczarnia, 8h w pociągu, udręka. Ale opłacało się. Troszkę boję się jak to zmontują, ale jestem dobrej myśli. Atakowali nas wszystkich z każdej strony pytaniami, kamerami, inny świat.
Sam wyjazd do Warszawy od strony organizacyjnej również był wyzwaniem. Noclegi, pociąg, wyżywienie – to wszystko łączy się ze sporymi kosztami. Pierwsza myśl kto może pomóc? Oczywiście miasto - Dziękuję miastu i MOKSiR-owi, za to że pomogli mi w wyjeździe. Gdyby nie ta pomoc nie mogłabym wyjechać do Warszawy – z wdzięcznością mówi Gabrysia. - Ale np. strój zrobiła mi moja mama, gdyby nie ona tańczyłabym w dresach. Rodzice zawsze mnie wspierają i mi pomagają.
A jak wyglądał sam casting? O co pytali prowadzący program? Jak się okazuje, nie było tak źle. - Na castingu wybrałam tę samą choreografię co na pre-castingu, choć każdy mój występ jest inny. Zresztą na próbach widać, że za każdym razem tańczę coś innego, tańczę to co przyniesie mi w danej chwili dusza, co poczuję w danym momencie – mówi pełna emocji i pasji Gabrysia, po chwili dodając - Wiem, że jedna osoba z jury nie oceniała mnie przez chorobę obiektywnie, patrzyła przez jej pryzmat.
Casting do programu „Tylko taniec. Got To Dance” nie był pierwszym w karierze Gabrysi - Wcześniej brałam udział w castingu do programu „You Can Dance”, gdy miałam 16 lat. Powiedzieli mi, że moja improwizacja jest bardzo dobra, tylko wyłożyłam się na choreografii. Usłyszałam, że gdyby brali mnie za improwizację to poszłabym dalej. Stwierdzili dodatkowo, że jestem zbyt młoda.
Tym razem, 3 lata starsza, z jeszcze większym bagażem umiejętności i doświadczeń zamiast TVN wybrała Polsat - Były próby, dostaliśmy obiad, a następnie między 14.00 a 15.00 był czas na przygotowania. Wtedy mieliśmy zrobić sobie make-up, ja już miałam gotowy, zrobiony samodzielnie. Gdy weszłam do wizażystek one były zachwycone, że sama tak sobie poradziłam.
Występ w polsatowskim talent-show nie był tylko okazją do prezentacji swoich możliwości tanecznych, lecz również większą misja, którą Gabrysia stara się realizować od dłuższego czasu, w imieniu innych artystów, ale również ludzi z pasją zmagających się z przeciwnościami losu - Poszłam tam zatańczyć, sprawdzić siebie i zmusić publiczność do myślenia, żeby znaleźli jakąkolwiek pasję, która ich podtrzyma w trudnych momentach. Mi taniec dał bardzo dużo gdy się dowiedziałam o chorobie. Każdy jak znajdzie w sobie coś co kocha robić to pomoże mu to przetrwać trudne momenty – mówi nam Gabrysia.
Pytań o chorobę przed jury nie dało się uniknąć, zresztą nikt nie miał takiego zamiaru - Duże było zainteresowanie moją chorobą, spodziewałam się tego. Ale produkcji chodziło o to, by pokazać że mam siłę, że czerpię tę siłę z tańca. Byłam świadoma, że będę musiała o tym powiedzieć, w końcu nie często widzi się osobę chorującą na stwardnienie rozsiane w takim programie – szczególnie, że przyszła dziewczyna pełna życia, ładnie ubrana, pomalowana, a nagle mówi, że jest chora.
Jednak jak na wielkie telewizyjne show przystało, tak i w tym zwycięzcę czeka nagroda i to nie mała – 100 tys. złotych! Ta zawrotna kwota w przypadku każdego artysty mogłaby by być zbawienna i dałaby większe możliwości na rozwój. - Tak naprawdę nie myślę nawet o tym czy się dostanę do programu. Nie mam pojęcia co bym zrobiła gdybym wygrała, nawet tak nie myślę. Czuję się spełniona, że tam byłam. Po swoim występie na scenie gdzie czekałam na werdykt jury miałam ochotę zejść ze sceny bo czułam, że zrobiłam to co chciałam. To jest duża przygoda dla mnie. Ewentualna wygrana poszłaby na mój rozwój taneczny. Dużo osób będzie się pytać czy też na chorobę – w jakimś stopniu na pewno. To byłoby planowanie mojej przyszłości. Ale kompletnie nie myślę o zwycięstwie. - Cieszę się, że jako jedna z nielicznych osób mogłam zobaczyć cały program „od zaplecza”. To było niesamowite doświadczenie. Główny casting udało mi się przejść lecz nie gwarantuje to tego, że jestem w programie.
Jak każdy się spodziewał temat choroby Gabrysi przewijał się przy każdej sposobności. Wielu chojnowian jest wciąż poruszonych tą kwestią, w różny sposób starają się nieść pomoc 19-letniej chojnowiance. Ci, którzy na bieżąco obserwują blog Gabrysi wiedzą co u niej słychać, jak to się zaczęło, jak przebiegały kolejne etapy choroby. - Dowiedziałam się dwa dni po swoich 18-tych urodzinach, że prawdopodobnie jestem chora na stwardnienie rozsiane – z wielkim opanowaniem mówi nam Gabrysia - Jeśli chodzi o chorobę to biorę leki, póki co mam je refundowane. Prawdopodobnie będzie to trwać 2 lata, w przedłużeniu do 5-ciu. Jestem po 8-9 miesiącu kuracji, ten czas bardzo szybko leci. Jeżeli ktoś chciałby przekazać darowiznę można to zrobić w każdej chwili na moje subkonto:
BRE Bank SA Oddział Korporacyjny Wrocław 95 1140 1140 0000 2133 5400 1001 Odbiorca: Dobro Powraca – Fundacja na rzecz Chorych na stwardnienie rozsiane Opis przelewu: GABRIELA ZENKAGabrysia mimo młodego wieku dzielnie walczy z chorobą. Często występuje w imieniu osób dotkniętych przez los, nie potrafiących sobie radzić z przeciwnościami. Złośliwi zarzucają jej wręcz, że wykorzystuje swoją chorobę do zdobycia popularności - Jestem świadoma tego, że dużo osób powie, iż poszłam na casting i oni mnie chcieli tylko ze względu na chorobę. Mama mi powiedziała, że część ludzi będzie mnie oceniać właśnie w ten sposób, z zazdrością tego w jakim miejscu jestem. Dużo osób powie, że Gabi przeszła bo jest chora. Tylko dlaczego nikt nie zrobi tego prosto w twarz. Dyskutować na ten temat bardzo będę chciała, jestem otwarta na krytykę. Ale Ci którzy mnie znają życzą mi dobrze będą się cieszyć razem ze mną. Kocham tańczyć i przede wszystkim poszłam tam by pokazać, że taniec to coś więcej.
Początkowo Gabrysia nie chciała zdradzać wszystkim, że jest chora - Jak wzięłam pierwsze pudełeczko leków to byłam przekonana, że nie będę o tej chorobie mówić, będę się ukrywać. Później się okazało, że jak nie będę o niej mówić to mogę zostać na „lodzie”, gdy będzie się coś działo to nie będę miała pieniędzy by się leczyć. Jak jest teraz? - Aktualnie biorę leki, może być tak że coś się stanie i będzie to znaczyć, że leki mi nie pomagają, wtedy potrzebne będą te z wyższej półki, bardzo drogie. Póki co czekam na pieniążki z 1% podatku – będę je miała pod koniec roku – październik – grudzień. Każda złotówka się liczy, wiem, że sporo osób w ten sposób chciało mi pomóc – z wdzięcznością w głosie mówi Gabrysia.
Udział w programie „Tylko Taniec. Got to dance” to nie jedyne działania chojnowskiej tancerki. -Jakiś czas temu na jednym z portali społecznościowych zobaczyłam wpis : poszukujemy wolontariuszy na wakacje, którzy pouczą dzieciaki tańczyć”- zgłosiłam się. Dzięki temu Fundacja Rozwoju Człowieka „Trood” zaproponował mi darmowe warsztaty w Złotoryi, gdzie uczą Michał i Piotr Czyżewscy, bardzo dobrzy tancerze. Klimat tam był niesamowity. Poznałam koleżanki (Aleksandrę Roś, Aleksandrę i Karolinę Melską), które chciały mi pomóc np. w chorobie, ale nie tylko finansowo, lecz poprzez taniec, bo zauważyły, że podnosi mnie na duchu, daje mi dużo siły. Zorganizowały akcję wspólnie z fundacją oraz Street Dance Academy, dzięki której dostałam stypendium - jadę na wakacje do Darłówka na „Summer Street Dance Academy”. Warsztaty te kosztują 1800 zł – nie byłoby mnie stać by wydać taką kwotę z własnej kieszeni. Trafiłam tam, poznałam bardzo ciekawych ludzi, jestem zadowolona.
Dodatkowo Gabrysia niebawem wyjedzie na wakacyjny obóz gdzie jako wolontariuszka uczyć będzie dzieci tańczyć.
Najważniejsze jest samozaparcie i wyznaczenie sobie konkretnych celów oraz dążenie do nich. Gdyby nie wielka pasja Gabrysia nie osiągnęłaby tego czym może w tym momencie się poszczycić. Zdecydowanymi działaniami realizuje swoje plany, lecz chce również pomagać innym, to właśnie jest tym, w tym widzi ogromny sens. Chce przelewać pasję na innych, młodych, jeszcze nie ukształtowanych ludzi. - Chciałabym zwrócić uwagę na osoby zdolne i ambitne w naszym mieście, które maja pasję i siłę, którą chcą przekazać ludziom. Czasami małe podziękowanie dla takich osób, pomoc chociażby finansowa przekazana na rozwój talentu jest bardzo dużą nadzieją i motywacją dla takich osób – mówi chojnowska tancerka.
Wystarczy zamienić dwa słowa z Gabrysią by zarazić się od niej pozytywną energią. Dobro i proste przesłanie aż kipi z jej postawy, chce się jej słuchać, rozmawiać z nią godzinami, swoją drogą jest ogromną gadułą. Na pożegnanie powiedziała nam coś, co szczególnie utkwiło nam w pamięci „Odzywają się do mnie ludzie, których nie znam i patrząc na mnie mówią, że niektóre ich sprawy przestały mieć dla nich znaczenie.”
Trzymamy kciuki za występy Gabrysi w show „Tylko Taniec. Got to dance”. Wiemy, że nawet niepowodzenie w tym programie nie zatrzyma jej w dążeniu do celu. Pasja, której jest pełna zaprowadzi ją na szczyty, a siła, którą dysponuje pozwoli na wiele pozytywnych działań dla niej, dla nas jako mieszkańców Chojnowa oraz młodych adeptów sztuki tańca. Bieżące informacje i wyniki z programu „Tylko Taniec” znaleźć można na blogu Gabrysi: www.gabriela-zenka.blogspot.com, którego subskrypcję polecamy. Powodzenia Gabrysiu, dzięki takim osobom jak Ty świat staje się lepszy!
Komentarze
14:24
15:30
23:24
23:10
21:43