Wszystko zaczęło się od topniejących śniegów Kilimandżaro - wizyta na wernisażu A. Kaczmarka
W miniony piątek nie mogło zabraknąć nas na wernisażu i prelekcji Andrzeja Kaczmarka. Wydarzenie organizowane przez Bolesławiecki Ośrodek Kultury - Międzynarodowe Centrum Ceramiki zainteresowało także sporą rzeszę chojnowian. Wystawę zdjęć i degustację potraw poprzedziła prelekcja, w ramach której mieliśmy okazję poznać kulisy wypraw na szczyty Korony Ziemi.
Wielu z nas może dziwić tego typu pasja. Piękno gór - owszem, temu chyba nikt nie zaprzeczy. Jednak gdy piękno gór łączymy z wyjątkowo kosztowną wyprawą, skrajnie trudnymi warunkami i zagrożeniem życia jakie napotkać można na każdym kroku wspinaczki na szczyt... wówczas pojawiają się wątpliwości. - Po co ten szczyt zdobywam? No bo on tam jest. Chcę być na nim. Nie wytłumaczę tego. To są fantastyczne, głębokie przeżycia, obcowanie z samym sobą. Poza tym to co się widzi - piękno gór, natura...- podsumował bohater prelekcji.
Wszystko zaczęło się od Kilimandżaro. To właśnie wizja ocieplenia się klimatu i całkowitego zniknięcia śniegów z najwyższego szczytu czarnego kontynentu stała się inspiracją dla Andrzeja Kaczmarka. Droga ku Kilimandżaro była długa - wymagała kursów alpinistycznych, przystosowywania organizmu do warunków wysokogórskich i zimowych treningów a Tatrach.
Chojnowianin zdobywanie prawdziwie wysokich szczytów rozpoczął od Großglocknera - najwyższego szczytu Austrii, którego zdobyć udało mu się dopiero za trzecim podejściem. Kolejnym krokiem w kierunku Kilimandżaro był najwyższych czyt Europy, górujący nas Chamonix, Mont Blanc. Zdobycie tego szczytu było pierwszym krokiem ku zdobyciu Korony Ziemi.
Czym jednak jest Korona Ziemi? W skrócie są to najwyższe szczyty wszystkich kontynentów naszej planety. W jej skład oprócz Mont Blanc wchodzą: Elbrus, Aconcagua, Denali, Kilimandżaro, Góra Kościuszki, Puncak Jaya, Masyw Vinsona i szczyt szczytów - Mount Everest.
Przed wyruszeniem na Kilimandżaro na Andrzeja Kaczmarka czekał jeszcze jeden spory problem - znalezienie agencji turystycznej. Ostatecznie chojnowianin swojego przewodnika znalazł na miejscu - w Tanzanii. Długa - 100-kilometrowa podróż na górę, 27-kilogramowy ekwipunek, wilgotny las tropikalny, ogromne wrzosowiska oraz upragnione legendarne śniegi Kilimandżaro - zdobywając szczyt Andrzej Kaczmarek spełnił swoje marzenie. Udowadniając sobie, że od tej pory cały świat stoi przed nim otworem postawił sobie kolejny ambitny cel - zdobyć Koronę Ziemi - dwa pierwsze kroki miał już za sobą.
Kolejnymi dwoma okazały się Elbrus (przez niektórych uznawany za najwyższy szczyt Europy) i Aconcagua (najwyższy szczyt Ameryki Południowej), po drodze znalazły się także Pico de Orizaba oraz Dżabal Tubkal.
Tak jak już wyżej zostało wspomniane - wyprawa wysokogórska łączy się z ogromnymi zagrożeniami. Osoby obecne na prelekcji miały okazję zobaczyć m.in. wideo z "rolling stones" - i nie, nie chodzi o brytyjski zespół rockowy, a o prawdziwe toczące się kamienie po zboczu Mont Blanc. Uwierzcie, robią wrażenie.
Wydarzenie zakończyła degustacja potraw, którymi Andrzej Kaczmarek żywił się w trudnych warunkach wysokogórskich. Tym, którzy nie mieli okazji tego dnia gościć w Bolesławcu pozostawiamy fotorelację. Bohaterowi piątkowego wydarzenia życzymy powodzenia w zdobyciu pozostałych szczytów Korony Ziemi. Z kolei każdemu czytającemu ten artykuł życzymy, by kiedyś w przyszłości mogli pochwalić się również swoją pasją i tak jak Andrzej Kaczmarek spełnić swoje marzenie.
16:49