Wielka Lipa w Chojnowie!
Dzisiejsze spotkanie Chojnowianki z Sokołem Wielka Lipa nie zapowiadało się tak tragicznie, jak się zakończyło. W ubiegłej rundzie, w meczu wyjazdowym, zremisowaliśmy bezbramkowo z naszym dzisiejszym rywalem. Dziś losy spotkania potoczyły się zupełnie inaczej.
Punktualnie o 15:00 sędzia główny rozpoczął rywalizację. W niespełna pięć minut biało niebiescy zdobyli gola, jednak sędzia dopatrzył się spalonego. Wydawałoby się, że nasi piłkarze zmotywowani przystąpią do dobrej gry w ofensywie. Gra układała się jednak po myśli gości, którzy z minuty na minutę uzyskiwali coraz to większą przewagę na murawie. W piętnastej minucie wynik spotkania otworzył Noga, który wyprowadził Wielką Lipę na prowadzenie. Dwie minuty później po dośrodkowaniu, futbolówkę fatalnie wybił Kuczyński i tym samym zaliczył samobója. Nasi piłkarze nie mogli poradzić sobie z doskonale grającymi gośćmi. W 24 minucie mogło być już 3:0, jednak Krupa zachował zimną krew i w sytuacji jeden na jednego wyszedł zwycięsko.
Jak to jednak mówią, co się odwlecze to nie uciecze...w 34 minucie spotkania doskonałym strzałem w krótki róg Bąk pokonał naszego bramkarza. Minutę później było już 4:0. Na listę strzelców wpisał się Musiał. Po chwili bez goli przyszła kolej na następne bramki. W 39 minucie spotkania Pyzłowski podwyższył na 5:0. Nie obeszło się bez gola do szatni, w 44 minucie festiwal strzelecki pierwszej połowy zakończył Noga. Po 45 minutach gry było już 6:0.
Druga odsłona spotkania niczym nie różniła się od pierwszej. Na murawie pojawili się Płachta, Myśliwiec oraz Rajczakowski. Kilka chwil po wznowieniu gry było już 7:0 po strzale Teodorowicza. W 50 minucie Banach podwyższył na 8:0. Chojnowianka była totalnie rozbita i bezradna. Sokół przeważał pod każdym względem. Można wręcz powiedzieć, że gdybyśmy w ogóle nie wyszli na boisko zaliczylibyśmy mniejszą wpadkę. Biało niebiescy desperacko dążyli do zdobycia gola honorowego. Udało się nam to w 60 minucie, po strzale Ziembowskiego.
Na tym zakończyła się przygoda strzelecka Chojnowianki. Na murawie nadal rządził Sokół Wielka Lipa. Pięć minut później Noga podwyższył na 9:1. Festiwal bramkowy trwał nadal. Minutę później ponownie Noga zdobył dziesiątego gola dla gości. Trener Wielkie Lipy widząc sytuację na boisku dał odpocząć swojemu napastnikowi, który gdyby pozostał na murawie prawdopodobnie strzelałby bez końca. Goście mijali naszych defensorów jak pachołki. Biało niebiescy zdołali stworzyć jeszcze jedną groźną sytuację. Po faulu na Ziembowskim, sam poszkodowany mógł pokonać bramkarza Sokoła, ten jednak szczęśliwe wybił na róg. Dzisiejsze zmagania zakończył Ciołek, który strzelając jedenastego gola ustalił wynik meczu. Spotkanie zakończyło się katastrofalnym 11:1 i pogrążyło naszą ekipę.
Skład: Krupa, Gałaszkiewicz, Iwaniak, Kowalczyk, Kuczyński, Jędrusiak, Światłoń, Ziembowski, Kuś, Głowacki, Śnieżek.
Komentarze
23:01
10:14
Brawo Pani Prezes, my kibice dziękujemy Pani za utrzymywanie za bardzo wysoką kasę tak "wspaniałego" trenera. hura hura hura niech żyje Pani Prezes i jej "wspaniały" trener
11:33
09:21
19:17