Wędrówki z Panem Jurkiem. Kto zabił smoka?
Data utworzenia: 01 sierpień 2013, 12:52 Wszystkich komentarzy: 0
Przez niego zginęła Szklarka. Poza tym smoki nie były objęte ochroną. Nawet dzisiaj unijne dyrektywy nic nie wspominają o smokach. No i najważniejsze. Nie mył zębów i z pyska my leciało. Zatem był źródłem zanieczyszczenia atmosfery i jednocześnie potencjalnym zagrożeniem życia i zdrowia mieszkańców Karkonoszy.
Wyrok na smoka został wydany.
Karkonoski smok mieszkał w dolinie rzeki Kamiennej. Dzisiaj w tym miejscu znajduje się Czerwona Jama. Szereg osób omija to miejsce, gdyż niebieski szlak przechodzi nad nią. Jest to tuż przed Kurzacką Wodą, Ponurą Małpą i muzeum mineralogicznym.
Krak grasował po śląskiej i czeskiej stronie Karkonoszy. Umożliwiał mu to tunel łączący dolinę Kamienną z miejscem, gdzie dzisiaj znajduje się wodospad Łaby.
Któregoś dnia, dawno, dawno, dawno temu, smoczysko wygrzewało się u źródeł Łaby. Zauważył to Liczyrzepa. Długo musiał czekać, aż bestia się ruszyła i zniknęła w tunelu. Gdy znikł ogon smoka, cisnął potężnym głazem przyniesionym z Łabskiego Szczytu w południowy wylot podziemnego korytarza. Uderzenie było tak silne, że powstało zagłębienie zwane dzisiaj Łabskim Dołem. Geomorfolodzy twierdza, że sprawił to lodowiec. Lodowiec?
To jeszcze nie koniec. Bestia mogła wydostać się północnym wyjściem.
Liczyrzepa pognał do doliny Kamiennej. Zdążył w ostatniej chwili. Właśnie bestia próbowała odrzucić głaz blokujący wyjście. Gdy smok wychylił łeb, Duch Gór go odciął.
Pierwszymi, którzy zobaczyli odcięty łeb smoka byli mieszkańcy Szklarskiej Poręby, a potem Vrchlabi. Dzisiaj po smoku zostały tylko czerwone i białe skały w Czerwonej Jamie. Te białe, to jego zęby i kości. Czerwone, to skamieniałe cielsko potwora. Geolodzy twierdzą inaczej. Może i mają rację. Niemniej jednak warto zajrzeć do Czerwonej Jamy w dolinie Kamiennej.
Jerzy Kucharski